sobota, 25 listopada 2017

Zabójstwo jubilerów

Anna i Jerzy S. prowadzili sklep jubilerski w Pasażu Królewskim w Gdańsku. Według ustaleń policji małżeństwo nie miało żadnych długów. Uchodzili za spokojnych i uczciwych ludzi. W prowadzeniu sklepu pomagał im syn Pani Anny z pierwszego małżeństwa. 

Feralnego dnia tj. 4 września 1997 roku państwo S. otwarli sklep i przebywali w nim do późnego popołudnia.
Przed zamknięciem Anna S. robiła zakupy w pobliskim markecie.
6 września zaniepokojony brakiem kontaktu z rodzicami syn udał się do mieszkania przy ulicy Syriusza.
Tam odkrył zmasakrowane zwłoki małżeństwa.
Pan Jerzy siedział w fotelu przed telewizorem. Miał przestrzeloną głowę. W garażu odnaleziono martwą Annę S.
Kobieta została zaatakowana przez zabójcę młotkiem. Strzelił jej także w twarz.
Co istotne, małżeństwo posiadało psa, jamnika. Zwierzę zostało przez sprawcę zamknięte w kartonie. 
Policja ustaliła, że zabójca musiał czekać na swoje ofiary w mieszkaniu. Wskazują na to ślady pozostawione na zamku od drzwi wejściowych. Prawdopodobnie do środka dostał się wytrychem lub dorobionym kluczem. Również fakt, że sprawca schował jamnika świadczy o jego dużej wiedzy na temat rodziny S. W przeciwnym wypadku, zaskoczony obecnością psa, najprawdopodobniej by go zabił bądź ogłuszył. 

Początkowo podejrzewano syna Anny S. Małżeństwo miało planach wydziedziczyć mężczyznę. Miało na tym tle dochodzić do spięć. Śledczy odrzucili ten trop ze względu na brak wystarczających dowodów.
Pod uwagę brano także możliwe lewe interesy prowadzone przez S. Pani Anna miała odebrać nawet telefon z pogróżkami.
Podobno była bardzo wystraszona całą sytuacją. 
Sprawca nie zabrał niczego z mieszkania. Zostawił także klucze do sklepu państwa S.                  
Wszystko wskazuje na to, że w mieszkaniu przy ulicy Syriusza doszło do egzekucji. 
Choć do zbrodni doszło w dzień, sąsiedzi zamordowanych utrzymują, że nie słyszeli żadnych krzyków, bądź innych niepokojących dźwięków. Nie ustalono żadnych świadków mogących przekazać jakiekolwiek informacje.

Od tej makabrycznej zbrodni minęło już 20 lat. Policyjne Archiwum X rozważa ponowne podjęcie sprawy. Istnieje przypuszczenie, że broń została także użyta rok wcześniej w Siennicy. Tam zamordowana została czteroosobowa rodzina. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz